Wczoraj zobaczyłem, że stopklatka.tv nadaje Pulp Fiction (1994). Obejrzałem, żeby zorientować się jak go ocenię po dwudziestu latach. Dodam, że dwadzieśćia lat temu, gdy wszedł na ekrany kin, zrobił na mnie duże wrażenie.
Pulp Fiction benchmark.
Może zacznijmy od tego jak był odbierany Pulp Fiction w latach dziewięćdziesiątych – film odniósł wielki sukces. Nowatorstwo Quentina Tarantina było powielane w innych filmach, na przykład Richiego. Film zasłużył na tak pozytywny odbiór. Oprócz świetnego scenariusza wyróżniał się grą aktorską, między innymi Bruca Willisa, który należał wówczas do grona moich ulubionych aktorów, jak i Johna Travolty, Samuel L. Jacksona, oraz samego Quentina Tarantina. Pulp Fiction każdy doskonale zna, więc postaram się skoncetrować na rzeczach, które wczoraj szczególnie zwróciły moją uwagę – przede wszystkim sceneria.
Miejsce akcji.
Pusty hol mieszkalny z czerwoną kanapą, charakterystyczna stalowa lodówka, fast food, czarnobiała tapeta w oknach taksówki Esmeraldy Villi – Lobos – to jest sceneria lat sześćdziesiątych – do której wrzuceni są współcześni bohaterowie. W filmie zaciera się granica pomiędzy dekadami: nie widzimy współczesnych ulic z samochodami i ludźmi, nie widzimy jak są ubrani, to wszystko jest ograniczone do minimum, w tym sensie Pulp Fiction przypomina teatr, odgrywany przez współczesnych bohaterów, ze scenerią lat sześćdziesiątych.
Teatr Tarantina.
Pulp Fiction jest niewątpliwie jest filmem autorskim, a film autorski ma to do siebie, że fani będą kochać a antyfani nienawidzić. W wypadku Pulp Fiction większość go pokochała. Tarantino nie powtórzył już nigdy sukcesu filmu, pretendentami mogłyby być Bękarty Wojny i Django, ale obu tym filmom brakuje zakończenia. Być może Tarantino nie potrafi robić długich form, może jego domeną są nowele. Pulp Fiction składa się właśnie z paru nowel, odrębnych opowiadań, które łączą się w całość. Scena otwarcia jest zarówno sceną zamknięcia (z takim zabiegiem spotkałem się też w książkach A. MacLeana Mroczny Krzyżowiec i Niebiezpieczna Fotuna Folletta) jest to świetne domknięcie nawiasu tego utworu filmowego. Wrzucam oczywiście do najlepszych.
Pulp Fiction
USA Miramax 1994
Reżyseria: Quentin Tarantino
Scenariusz: Quentin Tarantino
Muzyka: various
Obsada: John Travolta, Samuel L.Jackson, Uma Thurman, Harvey Keitel, Bruce Willis i inni.
Ocena: 10/10